I ja też łapałam pare razy z rowerem, sakwami, namiotem i karimatą. Duży i nieporęczny bagaż...ale jechałam. Raz nawet w Zielone Światki w porze obiadowej z jakigoś zadupia na lubelszczyźnie. Na mało uczęszczanej drodze. Kilka przemyśleń:
1. Najbardziej obiecujące są dostawczaki, osobówko-dostawczaki i duże osobówki. Zwykle mają miejsce, a jeśli nie, to jest ich na drogach wystarczająco dużo.
2. Osobówki miewają na dachach takie coś do przyczepienia roweru, więc obserwuj uważnie i w razie czego machaj energiczniej:)
3. Tiry: niby tak, ale zwykle są zaplombowane wiec trzeba mieć dużo farta
4. Na koniec: jest taki typ kierowcy, który bardzo lubi upychać różne rzeczy, niezależnie jak wielkie by były
5. przydaje się kamizelka odblaskowa, wtedy nie wyglądasz na zabijakę tylko Rozsądną Osobę:) w ogóle kamizelka ratuje od mandatów i to ważny element wyposażenia, nawet jeśli ze stopem nie ma za dużo wspólnego
Jak dotąd łapałam tylko na mniej uczęszczanych drogach, raz na dość wyludnionej krajówce. Nie wszyscy kierowcy wiedzieli o co mi chodzi- paru się zatrzymało myśląc, że chodzi o awarię..to miłe z ich strony
Mój rower się nie składa
Za to kiedy ostatnio złapałam rowerostopa, kierowca był strasznie podekscytowany jak to w ogóle możliwe złapać stopa z rowerem
) Zrobił sobie ze mną zdjęcie, "na wszelki wypadek, gdybym w przyszłości została Justyną Kowalczyk"..