Co warto zabierać na wyprawy?
Szukajmy wypadkowej taniości, smaczności, łatwości przygotowania i wysokiej energetyczności

1. Alternatywą dla szybko psującego się chleba są wafle ryżowe oraz różnego rodzaju chrupkie pieczywo. Problematyczna może być ich kruchość i łamliwość.
2. Doskonałym śniadaniem będzie musli lub płatki owsiane/żytnie/orkiszowe itp. Z dodatkiem bakalii czy owoców dają dobry kop energii. Warto również spróbować dziecięcych kaszek np. bobovity (na wodę). Nie są bardzo wydajne, ale mają dużo witamin i minerałów. Podobnie można ze sobą zabrać mleko w proszku.
3. Jako przekąski/energetyki: czekolady, batoniki musli, bakalie (słonecznik, dynia (pestki są smaczniejsze po namoczeniu), rodzynki, przesłodkie daktyle, morele) i orzechy (źródło tłuszczu -nnkt!), masło orzechowe (dobrze zapycha). Ciepłe kisielki i budynie. Latem kupujmy owoce, w sezonie są tanie i zdrowsze od słodyczy.
4. Smarowidła i nakanapniki: wszelkiej maści pasztety, serki topione, konserwy. Masła orzechowe/nutelle. Podróże dobrze wytrzymują kabanosy oraz twarde warzywa i owoce jak marchew, pietruszka, rzodkiewki, jabłka.
5. Obiad warto oprzeć na zapychających węglowodanach (kasze, makaron, ryż -raczej biały, brązowy długo się gotuje; jeśli jest możliwość, wcześniejsze kilkugodzinne moczenie skróci czas gotowania). Najwygodniejszym rozwiązaniem w podróży jest kasza kuskus, którą przyrządza się, zalewając ją gorącą wodą i odstawiając na kilka minut (chłodna woda także działa!). Taką bazę można uzupełnić sosami czy fixami z papierka, suszonymi , świeżymi lub puszkowanymi warzywami, konserwą, kabanosami lub kotletami sojowymi. Dla smaku można dołożyć kostkę rosołową. Puszki ze względu na wagę lepiej kupować na miejscu. Można również zabrać ze sobą 0,3l butelkę oleju - powiększy kaloryczność potraw i skuteczniej nasyci. Łatwo dostępny i smaczny jest tuńczyk. Wystarczy dodać do niego marchewkę z groszkiem, ryż na kostce bulionowej i mamy gotowy pożywny obiad. O zupkach chińskich nie trzeba nikomu przypominać, należy jednak pamiętać, że mają ok. 70-300 kcal. Kuskus na słodko można przygotować z dodatkiem dżemu, owoców, syropu owocowego.
6. Na krótki dystans: można przygotować sobie potrawę w domu np. spaghetti z sosem, włożyć do plastikowego pojemnika. Jeśli jest zimno, możemy poprosić o odgrzanie obiadu na cpnie albo w przydrożnym barze. Dwa dni w średniej temperaturze wytrzymają także historycznie pociągowe jajka na twardo.
7. Napoje: na dalsze wyprawy, zwłaszcza latem, koniecznie zabierzmy tabletki musujące. Szybko uzupełnią niedobory minerałów wypoconych w wysokich temperaturach. Zimą w trasie unikajmy picia zielonej herbaty czy zimnych napojów, które wychładzają organizm. Czarna herbata z cytryną (lub kwaskiem cytrynowym) z dodatkiem imbiru lub cynamonu rozgrzeją nas i dodadzą energii do wędrówki w chłodzie. Latem na Bałkanach obowiązkowo pijmy dużo wody, aby się nie odwodnić. Jeśli latem potrzebujemy gorącej wody, wystarczy włożyć butelkę z wodą do czarnej torby (im większy upał, tym szybciej woda będzie gotowa).
8. Bardziej zmilitaryzowani mogą zabrać ze sobą rację wojskową MRE. Racja zawiera zróżnicowane składniki do przygotowania posiłku, waży ok. 60-80dag, kosztuje ok. 30 zł, a posiłek z niej przygotowany ma ok. 1000kcal. Do kupienia w internecie.
9. Jak w starym dowcipie o Jasiu jedzącym mięsko, które samo przypełzło, możemy korzystać z tego, co znajdziemy. Będąc na łonie natury, jedzmy: owoce leśne, szczaw, pokrzywę (po zanurzeniu we wrzątku lub roztarciu łyżką; napar do picia jako herbata), rumianek (również na napar), dziką różę, czosnek niedźwiedzi. Pamiętajmy jednak, aby nie spożywać roślin rosnących tuż przy drogach. Mięsożercy mogą polować na ślimaki winniczki (http://survival.blog.onet.pl/2010/09/04/lesne-zarcie/). Dokładniejszych informacji o jadalnych roślinach można szukać np. na stronach o survivalu.