My (tj. ekipa Naszych Śladów) mamy dwa identyczne plecaki Milo Naja 70l+10l komin. Kupowałyśmy każda oddzielnie, bez porozumiewania się ze sobą, dopiero później wyszło nam, że mamy takie same
.
Ja swój kupiłam używany w dość przyzwoitej cenie (bodajże do 100zł), a współblogowiczka nowy (też w dobrej cenie). Po kilku latach użytkowania w różny sposób (autostop, górskie wycieczki, pociąg, autobus, samolot, samochód, dach w Gruzji, rowy wszędzie, pobocza też wszędzie itp.) nie widać w nich żadnych uszkodzeń. Jedynie u mnie urwał się kawałek sznurka do ściągania, ale zrobił to mój brat, który (nie wiem jak) robi to we wszystkich plecakach, z jakich korzysta
.
Mnie się go bardzo wygodnie nosi, koleżankę trochę denerwuje pas biodrowy - z racji tego, że jest szczupła, żeby nie powiedzieć, że chuda i trochę jej się wpija w kości na biodrach
Mnie nie przeszkadza w ogóle. Można fajnie wyregulować system noszenia, chociaż ja za każdym razem mam go chyba inaczej
Jeśli chodzi o system wentylacji to też jest, z tym, że są ludzie (np. ja), którym systemy wentylacji nic nie dają
Koleżanka nie narzeka.
Z takich jeszcze drobnych plusów gadżeciarskich, to na przykład nie posiada on kieszeni bocznych - i dla mnie to jest akurat plus, bo jest węższy, przez co nie mam problemów w pociągu, wąskich przejściach, przy wsadzaniu do samochodu na szybko, czy haczeniu o drzewa, przy przechodzeniu
A taka ilość kieszeni jaka jest mi w zupełności wystarcza.
Z minusów - jest jak dla mnie czasem za duży
Nie jest to wada stricte plecaka, tylko jego litrażu. Jakbym miała mniejszy, to nie musiałabym walczyć z pokusą ładowania go na maksa. A tak jak wyładuję 80l na maksa, to można cholery dostać jak się z tym później chodzi przez dwa tygodnie po górach, w dodatku z namiotem (który łatwo można przyczepić), matą (tak samo), kuchenką itd.
Zdjęcia plecaka możesz obejrzeć u nas na blogu
Na przykład na bannerze
Albo w notkach, albo zdjęciach, albo filmikach, bo pomijając wyprawy samolotowe, towarzyszą nam te plecaki zawsze