Przez jakieś 3 lata dość intensywnie użytkowałem matę Term-a-Rest Prolite 3 (200-250nocy)
Miałem przy niej różne awarie mechaniczne, gdzie podziurawiłem mate czy to na jakimś szkle czy innym dziadostwie - trzy łatki rowerowe trochę ją zabezpieczyły. Ale gdzieś chyba było to nie najlepiej doklejone, bo rano budziłem się już na lekkim flaku.
Swego czasu podczas jej dmuchania dostrzegłem bąble-rozwarstwienia w środku.
Standardowe 2 lata gwarancji upłynęły, ale TaR chwalił się dożywotnią gwarancją. Spróbowałem i odesłałem matę do polskiego dystrybutora wraz z żądaniem gwarancyjnym i szczegółowym opisem wady.
Po krótkim czasie dostałem matę TaR Prolite, odpowiednik tamtej tylko z nowej serii. Duży plus dla TaR'a - dożywotnia gwarancja nie okazała się być fikcją.
Na nowej macie(którą katuję już kolejne 3lata) mam z 4-5łatek rowerowych, ale i tak ciągle coś lekko uchodzi.
Moim zdaniem: Mata samopompująca jest super tam gdzie liczy się objętość bagażu - czyli pakując ją do podręcznego do samolotu. We wszystkich innych przypadkach lepsza jest mata karbowana (z-lite, packlon lego itp), która jest pewna, izoluje równie dobrze albo i lepiej (pozwala rozprężyć się puchowi w komorach na których się leży), jest podobnie lekka, minusem jest to, że te maty karbowane zajmują więcej miejsca niż samopompy.