mały update
(Od lewej Eivid, Petter i ja. Gibraltar, obok pomniku Sikorskiego)Napisał do mnie dziś Eivind. Wraz z Petterem podróżował stopem po europie, poznaliśmy się gdzieś w Hiszpanii, nie mam pojęcia, gdzie. Chłopaki są Norwegami. Przejechaliśmy w trójkę kilkaset kilometrów i spędziliśmy trochę czasu na Gibraltarze. Ja chciałem tam szukać jachtu, żeby dostać się na Karaiby, oni wcześniej nie słyszeli o czymś takim, jak jachtostop. Szybko znalazłem jacht płynący w przeciwnym kierunku i rozstaliśmy się.
Chłopaki postanowili również spróbować szczęścia w porcie. Gdy mnie pytali, dlaczego podróżuję sam, odparłem, że samemu łatwiej znaleźć jacht. Więc też się rozdzielili.
Teraz Eivind pisze do mnie z Karaibów, pokonał Atlantyk. Jakie ma plany? Spędzi jakiś miesiąc na farmie. Myśli o szukaniu jachtu na Dominikanę, ponieważ ma tam znajomych. A gdy w kwietniu jachty zaczną pokonywać ocean w przeciwnym kierunku, będzie szukał jachtu, by wrócić do europy. Gdzie jest Petter? Nie mamy zielonego pojęcia
Mnie zainsprował Mateusz Andrusiak. Cieszę się, że mi również udało się kogoś zainspirować. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak wielką satysfakcję mi to daje.
Poniżej kilka zdjęć z facebooka Eivida, za jego pozwoleniem:
Jak przeglądam te zdjęcia, to trochę żałuję, że popłynąłem do Włoch, uznając, że już jest za późno na znalezienie jachtu na zachód. Jak widać byłem w błędzie. Plotki głoszą, że Petter też jest na Karaibach, pewnie kiedyś to zweryfikuje. Ja wiem, że one mi nie uciekną, kiedyś tam popłynę