ad. 1
To zależy od Ciebie
Każdy przecież kiedyś zaczynał, nikt nie rodzi się z doświadczeniem
Moim zdaniem, jeżeli ktoś jest w miarę ogarnięty i wcześniej poczyta trochę w internecie, to spokojnie da radę. A najwyżej - trochę więcej się pomęczy, ale na przyszłość będzie pamiętał. Grunt, żeby się całkowicie nie zrazić, a tak może się niestety przytrafić, gdy utknie się w ciemnej pupie, albo przydarzy się niefajna przygoda...
A jeśli chodzi o Polskę ... To ja na Twoim miejscu po prostu zrobiła sobie pewien ... "trening". Poszukała sobie kompana na jakieś weekendowe wypady autostopem po Polsce. Chociaż weekendowy trip słabo ma się do kilkutygodniowej podróży, gdzie dochodzą inne czynniki (wiadomo), ale przynajmniej mocniej zobaczysz "z czym to się je"
A do wakacji jeszcze sporo czasu!
2) To jak się gdzieś łapie stopa, to pojęcie względne. Jedni Ci powiedzą, że w kraju X łapie się beznadziejnie, inny będzie bił się w pierś, że jak to, przecież on tam super złapał, od razu, bez czekania itd.
W autostopie istnieje parę głównych zasad. Jedna z nich, to taka, że jest nieprzewidywalny. Czasem wydaje się, że wszystko jest ok. Natężenie na drodze, pora dnia, miejsce do łapania. Jednak wtedy akurat wypadnie, że "czas" jest niewłaściwy. No co byś nie zrobił, to i tak się nie zatrzyma. Czasem może wydawać się, że jest beznadziejnie, a łapiemy po paru sekundach
Ja wyznaję taką zasadę, że planuję sobie mniej więcej, gdzie chcę jechać itd. Potem wrzucam sobie w google.maps swoją trasę i orientacyjnie patrzę gdzie jechać, gdzie bym chciała się zatrzymać (bo coś mnie mega w tym miejscu ciekawi, itp.).
Czasem przeszukuję sobie forum, czy jakieś blogi - czy ktoś inny coś podobnego zrobił, co zobaczył, jak jechał, co doradza itd. - Nie robię tego, żeby powielić jego podróż, ale żeby nabyć trochę ogólnej wiedzy i "doświadczenia".
Sprawdzam sobie też, na wszelki wypadek na mapie, gdzie są najlepsze wylotówki z miast, jak tam ewentualnie dojechać itp. (Może to być też np. na hitchwiki)
Jak dla mnie głupio pojechać w jakieś miejsce, totalnie nic o nim nie wiedząc, bo można sporo rzeczy przegapić, pominąć itd. Chociaż zasada "nic nie wiem, dowiem się na miejscu od lokalnych" też brzmi ciekawie, ale chyba nie zawsze się sprawdza ...
ad. 3
W sumie odpowiedziałam już w drugim, ale dodam tylko, że zawsze sobie orientacyjnie ogarniam noclegi - tzn. przeglądam np. Couchsurfing, albo jakieś miejscówki do spania na dziko z poleceń. A jak ostatecznie wychodzi, to zależy od tego jak mi minął dzień, jak się łapało, czy gdzieś nie zabawiłam za długo.
ad. 4 Mówi się, że duet to najlepsza opcja. Nie każdy lubi jeździć samotnie, nie zawsze jest to w pełni bezpieczne. W dwie osoby jest do kogo gębę otworzyć, a nie jest nas zbyt dużo, żeby pojawiał się problem "Brak miejsca w samochodzie"/"Takiej zgrai nie wezmę". Ale to też pojęcie względne, bo są tacy co w trójkę podróżują/podróżowali (np. ja
) i może czasem przegapi się jakieś auto, gdzie mają mniej wolnych miejsc, ale w końcu trafia się też takie, które nas weźmie.
ad. 5 To zależy od Ciebie! I od regionu, w jaki się wybierzesz. Bo niektóre części świata są droższe, niektóre tańsze. Akurat w przypadku zasobności polskiego portfela, mogę powiedzieć na szybko - Skandynawia jest mega droga, Zachód droższy, ale momentami porównywalny (zresztą - wystarczy spojrzeć na przelicznik walut, przeważnie euro
), wschód - różnie, ale przeważnie taniej, chociaż trafiają się różne "kwiatki".
A to, czy pojedziesz za grosze, będziesz spać po krzakach, żywić się jedzeniem znaleźnym, czy ofiarowanym ... Albo, czy będziesz w każdym kraju żywił się po lokalnych knajpach, wchodził do każdego płatnego muzeum, przelewał hektolitry alkoholu itd. ---> To zależy od Ciebie i tego jak lubisz i ile masz kasy w portfelu
Ah, no i zależy jak długo chcesz się włóczyć
Ale to logiczne
Pozdrawiasz serdecznie!
Ja preferuję coś pomiędzy - nie chcę wydać dużo, stąd zawsze przy sobie mam namiot, karimatę, kuchenkę i jakieś jedzonko ... Ale też nie przegapię okazji spróbowania lokalnego jedzenia, czy wstępu do jakiegoś muzeum, napicia się słynnego wina/piwa itd.
Kwestia osobista.